Back to series

W najnowszym odcinku podcastu gościmy Klaudię Pingot: psycholożkę, twórczynię internetową, autorkę, która porusza się w przestrzeni Quantum i z wielką pasją dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Rozmowa w tym podcaście jest pełna szczerości, autentyczności i głębokich przemyśleń.

O czym posłuchasz w tym odcinku:

☝🏼 Czy w rozwoju osobistym potrzebny jest „przewodnik”: Klaudia podzieliła się swoją perspektywą i tym, jak postrzega ideę przewodnictwa w kontekście rozwoju duchowego.
☝🏼 Jak ważne jest, aby być autentycznym: wspólny wniosek jest taki, że dzielenie się własnymi przeżyciami, zarówno tymi radosnymi, jak i trudnymi, jest niezwykle ważne dla autentycznego rozwoju i budowania prawdziwych relacji.
☝🏼 Na czym polega siła Radykalnego Wybaczania: podczas analizy metody Radykalnego Wybaczania, skupiono się na trzech kluczowych aspektach: duchowym spojrzeniu na sytuację, dopuszczeniu do głosu emocji i uwolnieniu od ciążącego poczucia winy.
☝🏼 Jak uzdrawiająca jest empatia: znaczenie empatycznego świadka w procesie uzdrawiania, zwłaszcza podczas pracy z traumą, a także to, jak ważna jest obecność i wsparcie ze strony terapeuty.
☝🏼 Jak ważna jest relacja w terapii: Klaudia opowiedziała o swoim osobistym doświadczeniu, które pokazuje, jak ważna jest autentyczna relacja z terapeutą i jak jej brak może wpłynąć na proces uzdrawiania.

To nie jest zwykły odcinek o rozwoju osobistym! To szczera, inspirująca i pełna emocji rozmowa o tym, jak radzić sobie z trudnymi doświadczeniami, jak przekraczać własne ograniczenia i odnajdywać spokój w sobie.

Klaudia Pingot: psycholożka, twórczyni internetowa, autorka. Propagatorka łączenia tego co znane, z tym, co nieznane, ugruntowanej duchowości i medytacji jako praktyki dnia codziennego. Twórczyni społeczności i przestrzeni Quantum. Prowadzi kanał YouTube: https://www.youtube.com/@KlaudiaPingot,
Instagram, gdzie dzieli się wiedzą na temat medytacji, intencji i potencjału ludzkiego umysłu: https://www.instagram.com/klaudia_pingot/
Jest twórczynią kursów online oraz paczek medytacyjnych, które są dostępne tutaj: https://klaudiapingot.pl/quantum/kursy-online/

🔴 A jeśli chcesz wspierać to co robimy w Instytucie Metody Tippinga, to możesz:
– zasubskrybować nasz podcast
– udostępnić ten odcinek komuś, komu on pomoże
– napisać komentarz – BARDZO NA NIEGO CZEKAMY 😊

Kolejne terminy gry Satori na żywo z Magdaleną Czają możesz sprawdzić na stronie: Sklep – Instytut Metody Tippinga

Magdalena Czaja

Dzień dobry, ja się nazywam Magdalena Czaja i jestem szefową jedynego w Polsce Instytutu Metody Tippinga, metody inaczej zwanej Radykalne Wybaczanie. Dzisiaj ze mną w studio jest gościni, na którą z całą pewnością czekało bardzo wiele naszych słuchaczy i widzów. Klaudia Pingot.

 

Klaudia Pingot

Cześć, dzień dobry.

 

Magdalena Czaja

Przed rozpoczęciem zapytałam się, jakbyś chciała być przedstawiona. Klaudia powiedziała, powiedz, co uważasz.

 

Klaudia Pingot

No więc ja bym cię przedstawiła, że jesteś osobą hasającą w Quantum. No tak, tylko trzeba chyba by było jeszcze rozwinąć to Quantum, bo nie wiem gdzie pójdziemy w naszej rozmowie dzisiaj, gdzie mnie zabierzesz, gdzie mnie zaprosisz. W jakie zakamarki, czy Quantum, czy Radykalnego Wybaczania ale ja też bym sprostowała to Quantum, żeby może osobom, które nie wiedzą w ogóle co to jest Quantum, żeby wyjaśnić, że jest to, oględnie mówiąc, symbolicznie, przestrzeń pełna potencjałów, nazwa zapożyczona z filozofii kwantowej. Natomiast z drugiej strony jednak tak czuję i o sobie mam takie zdanie, że jestem dość zdrowo i gruntownie uziemiona w psychologii i jednak, że te korzenie, które rosną głęboko we mnie czy mnie gruntują, pozwalają mi, żeby zdrowo rosły te skrzydła. Więc lubię siebie też może nie tyle siebie przedstawiać, co tą przestrzeń, którą staram się tworzyć, żeby było to połączenie pomiędzy potencjałem, ale też własnym wnętrzem.

 

Magdalena Czaja

Absolutnie jesteśmy po tej samej stronie. Ja z kolei mówię, że jestem uziemiona w biznesie, bo od 25 lat jestem w biznesie, a jednocześnie też kocham bycie w tej części duchowej i uważam, że właśnie pełnią jest połączenie tego razem. Także tutaj absolutnie rozumiem. No i fajnie, że doprecyzowałaś co to jest to Quantum. Ja oglądałam Twoją rozmowę z Anią Wendzikowską na podcaście ,,Ku szczęściu” i bardzo Wam polecam. Bardzo fajny podcast.

 

Klaudia Pingot

Dziękuję też w imieniu Ani, ale my tam już miałyśmy dwa razy chyba dyskusję, prawda?

 

Magdalena Czaja

Tak, ja oglądałam i będę się odnosiła do tego, który był tym pierwszym w ogóle. I polecam go dlatego, że tam szerzej mówisz właśnie o tej filozofii, o której wspomniałaś przed chwilą, ale było tam parę takich wątków, które ja uważam, że fajnie by było rozwinąć.

 

Klaudia Pingot

No jasne. To zabierz mnie tam.

 

Magdalena Czaja

Tak jest. I wiesz co, jeden z tych wątków to było coś, w czym też jesteśmy bardzo zgodne. Mianowicie wątek kiedy przewodnik i czy przewodnik dla innych, bo tak nazwijmy to, co robimy, powinien odkrywać przed innymi to, co jego boli. Powinien odkrywać przed innymi swoją ścieżkę, czyli ta podróż bohatera. Bo ja uważam, ja się przyznam, że ja na początku zadawałam sobie pytanie Boże, na ile ja mogę mówić o sobie? Co powie moja rodzina, co powiedzą przyjaciele? Bo mam wśród takich bliskich swoich osób takie, które mówią, że absolutnie nie odkrywaj się, bo co ludzie nie wiedzą, tego nie zranią, ale to nie jest zgodne ze mną. I zauważyłam, że w momencie, kiedy ja się dzielę swoimi doświadczeniami i porażkami i cierpieniami, ale też z tym, jak ja z tego wyszłam i jak ja to przetransformowałam, to widzę, że ludziom to bardzo pomaga. I tak chciałam Cię namówić dzisiaj na taką wycieczkę, w której właśnie mając na myśli taką inspirację dla innych, w której mogłabyś się podzielić trochę swoimi losami. Z czym ty się musiałaś mierzyć? No bo jesteś tu, gdzie jesteś. Wszyscy cię podziwiamy, jesteś inspiracją, ale ja wiem, że jesteśmy tylko ludźmi i tych wyboi po drodze było trochę. I tak jestem po prostu ciekawa, czy byś chciała i mogła się z nami podzielić.

 

Klaudia Pingot

Nie wszystkim! Ponieważ ja mam taką skłonność, gdzie moi znajomi też się śmieją, że nie mogą mi tajemnic powierzać, bo ja wszystko wygaduję i co w sercu i co w głowie to na języku. I jest to z jednej strony taka przypadłość, z drugiej strony pewnie dlatego wiele osób uważa, że jestem autentyczna, bo faktycznie bardzo szczerze opowiadam o sobie, o tym, co przeżywam, w którym miejscu jestem, co mnie zabiera, co mnie niesie, a co mnie dołuje. Natomiast chyba chciałabym zacząć od może takiego też mojego stosunku co do przewodnictwa, czyli że ja siebie nie traktuję jako przewodnika. Chociaż pewnie Monika Sobień Górska, która teraz pisze przepiękną książkę o duchowości i wrzuciła mi w moją przestrzeń – Ej, no ale jak prowadzisz, to jesteś przewodnikiem – I ja sobie z tym ileś nocy byłam, czy jestem tym przewodnikiem, czy nie. I tutaj ta odpowiedź dla mnie samej nie jest do końca taka kategoryczna, dlatego, że ja też jestem prowadzona i to jest bardzo istotne. To jest piękno pola, które ja badam od strony tej filozofii kwantowej, ale też psychologicznej, czyli my jesteśmy wszyscy jednak jak ta ławica ryb i czy prowadzi jedna, czy prowadzą wszystkie. Zatem ja prowadzę ludzi gdzieś, gdzie ja czuję, że sama chcę iść, a jednocześnie ci ludzie prowadzą mnie.

 

Magdalena Czaja

Wzajemne oddziaływanie.

 

Klaudia Pingot

I moim zdaniem to jest absolutnie fajne. I też bardzo mi się podoba tytuł, na Netflixie jest taki film o Tony Robbinsie i ten tytuł brzmi I’m not your guru. I to jest zarąbiste. I’m not your guru. I ja w ogóle nie jestem w tych kategoriach. Nie mam aspiracji, żeby być. I to nie chodzi absolutnie o to, że nie chcę brać odpowiedzialności, którą biorę za procesy, które realizuję. Biorę tą odpowiedzialność, ale po prostu bardzo mocno w swojej życiowej filozofii wierzę w to, że każdy człowiek buduje ten wszechświat i ten kosmiczny, mikro i makroświat na zasadzie swoich odkryć i swoich prawd. I żadna cudza prawda nie jest lepsza, w ogóle absolutnie nie jest. Jest gorsza niż własna prawda i własne odkrycie. I po prostu fajnie, jak się tym inspirujemy. Więc to chciałam tylko domknąć, jeśli chodzi o to przewodnictwo. A co do cieni, to tak, no ja jakby nie mam, nie widzę innej ścieżki, żeby właśnie się nie dzielić tym, bo jesteśmy ludźmi. Podróż bohatera czy weźmiemy model Josepha Campbella, czy też oprzemy się na archetypach Carol Pearson, która przedstawia te archetypy i taką podróż bohatera, no to to są takie symboliki, które ukazują jakby pewne etapy podróży, gdzie ten bohater zawsze, mimo wszystko, mimo trudności wychodzi zwycięską ręką, czy tam nogą, czy z tarczą. Nie na tarczy. Ale życie jest czasem dramatyczne, czasem paskudne, czasem niesprawiedliwe. I podróż bohatera już tego nie zawiera. To tylko nasze historie i dzielenie się tymi historiami chyba jest w stanie też ludziom pokazać – Okej, ty masz tak samo jak ja, jak mam ja – albo mamy podobnie, albo mamy trochę inaczej, ale przeżywamy to bardzo podobnie. Mi też jest ciężko, ale co ja robię w momencie, kiedy mnie jest ciężko? Co ja robię, kiedy przychodzi duży lęk? Co ja robię, żeby nie wypierać emocji? Co ja robię, żeby pomimo bardzo trudnej emocji i czołgania się, żeby być mimo wszystko przy sobie? No to bardzo chętnie o tym opowiadam. Ze znakiem zapytania czy jeśli to dotyczy drugiej bliskiej mi osoby, czy to jest mama, tata, bliska mi osoba, partner, partnerka, biznes, rodzina, to czy nie ujawniam jakichś faktów o drugiej osobie, tylko to jest to. Bo o sobie jak najbardziej.

 

Magdalena Czaja

To co mówisz, od razu jak powiedziałaś o tym, że wszyscy doświadczamy w sumie tego samego. Tyle tylko, że być może różnica między tymi, których ja nazywam przewodnikami, a tymi, którzy na nich patrzą, jest taka, że przewodnicy być może przeszli coś wcześniej albo inaczej i w jakiś sposób sobie z tym jednak poradzili. Ja to tak rozumiem. Natomiast właśnie to odczuwanie, że wszyscy jesteśmy tacy sami, bardzo pięknie wychodzi na ceremonii wybaczenia w kręgu, gdzie prowadzący czyta pytanie Czy kiedykolwiek w życiu byłaś zdradzona albo Ty zdradziłaś? Przejdź przez krąg. I nagle do kręgu wchodzi 40 z 50 osób. I ludzie się na środku spotykają, patrzą sobie w oczy, nie wiedząc, kto jest oprawcą, a kto katem. A energia kata i ofiary jest ta sama. To wzruszenie, które tych ludzi ogarnia, że jest tyle osób, które przeszły to samo jest już samo w sobie lecznicze. Więc ja się z tym absolutnie zgadzam.

 

Klaudia Pingot

Nie byłam u Ciebie na tym warsztacie. To jest taka inspirująca w ogóle historia. Nie wiem czy będę miała odwagę się tam znaleźć kiedyś, bo to w ogóle nie o to chodzi. Ja jestem jednak taką ekstremistką, jeśli chodzi o doświadczenia. Ja bardzo lubię doświadczać. No może się tak wydarzy. Natomiast ja wiem, o czym Ty mówisz. Absolutnie jestem w stanie nie tyle sobie to wyobrazić, co wejść w tą energię. Takie doświadczenia nie raz już sama gromadziłam, czy albo gdzieś tam w naszych przestrzeniach byliśmy w stanie zorganizować taki proces, w którym ludzie tego doświadczali. Albo kiedy ja byłam w procesie i ja tego doświadczałam. Więc można powiedzieć, tak wszystko jest w polu. I to jest ciekawe, że my właśnie podążamy, i my tworzymy to, za czym inni podążają. I to jest tak bardzo wspólna historia nasza.

 

Magdalena Czaja

Wiesz, jak ty powiedziałaś, jak ty rozumiesz przewodnika, to też to bardzo pasuje do tego, jak ja podchodzę na przykład do pracy na sesjach indywidualnych. Wiesz co ja sobie czasami myślę? Czasami sobie myślę, że tak naprawdę to wcale nie ja jestem dla tej osoby jakimś tam wsparciem, przewodnikiem, nauczycielem. Tylko że ci ludzie przychodzą dla mnie, żebym ja też mogła się spełniać w jakiejś roli.

 

Klaudia Pingot

W ogóle ja nie wiem skąd to się wzięło, że coś ktoś robi altruistycznie. To jest mit, historyczny mit, że ktoś coś robi altruistycznie. My w swoich misjach życiowych, zawodowych, my się też spełniamy. Gdyby nie ludzie wokół, dla których coś robimy, to nie byłoby naszego spełnienia również.

 

Magdalena Czaja

Dokładnie.

 

Klaudia Pingot

I fajnie to przyznawać po prostu moim zdaniem.

 

Magdalena Czaja

Dokładnie tak. Czyli ja jestem dla was, ale ja was potrzebuję, żeby być tym, kim jestem. Trochę tak jakby udajemy dla siebie wzajemnie, wierząc w to, że jesteśmy istotą duchową, która doświadcza ludzkiego losu. Trochę odgrywamy rolę.

 

Klaudia Pingot

Wiesz, ja nie wiem, czy to jest udawanie, bo moim zdaniem to jest bardziej świadomość tego, że ja bym to tak nazwała, bo ja mam takie rozkminy. Sobie tak czasem siedzę i mam takie bardzo filozoficzne rozkminy, tak jak na przykład jakaś tam warstwa trochę fałszywa, nazwanie, że to jest Matrix, że to nie istnieje. To istnieje tak jak myśl w mojej głowie czy wyobrażenie w mojej głowie, która się nie zamanifestowała. Ona istnieje, wyobrażenie istnieje. Czyli ono jest faktyczne. To jak ja sobie wyobrażę, że ssam cytrynę i moje kubki smakowe zaczynają się aktywować przez samo wyobrażenie. To jest realne, to istnieje. Więc wiesz, nie wiemy tak naprawdę, bo nie wiemy. Z naszego poziomu umysłu nie jesteśmy w stanie dokładnie określić i w ogóle określić tak na 100%, jak duża jest ta dusza, jak ta dusza tam sobie schodzi, jest w tym ciele. Okej, wierzymy w to i jakoś mamy takie czucie. Ale jednak te role, które tu niech będzie, że odgrywamy czy realizujemy, no też są prawdziwe.

 

Magdalena Czaja

Muszą. Inaczej byśmy nie przechodzili tej ludzkiej ścieżki. Pytam wiesz o tą twoją, nazwijmy to, podróż, w której też miałaś pewnie doły, rozczarowania, ból, cierpienie. Bo takie jest ludzkie życie. Dlatego, że jest taka część ludzi w rozwoju, tak to nazwijmy ogólnie, która marzy o tym, że spotka kogoś takiego na swojej drodze, kto ma wszystko załatwione, kto wie, jak to zrobić, żeby tego cierpienia, bólu, rozczarowań już nie było. I tym ludziom bardzo często jest trudno przyjąć do świadomości, zgodzić się z tym, że na przykład osoba, którą uważają za tego guru, nagle choruje, albo nagle przeżywa rozwód, albo nagle traci pieniądze. I ludziom jest to trudno przyjąć, bo wtedy tak jakby tracą jakby taką nadzieję na to, że może to jest możliwe, że jak już przerobię wszystko i nauczę się tych wszystkich najlepszych metod, no to wtedy moje życie już będzie łatwe. Obawiam się, że tak nie jest. I wiesz co ja mam taki swój kajecik, w którym sobie zapisuję różne cytaty, które są dla mnie bardzo takie ważne i karmiące. I chciałam przeczytać jeden, bo on się odnosi właśnie do takich ludzi, których no nazwijmy na potrzeby tego podcastu są przewodnikami, nauczycielami. Nie jestem pijakiem, ale też nie jestem święty. Uzdrowiciel nie powinien być święty. Powinien doświadczać i odczuwać wszystkie wzloty i upadki, rozpacz i radość, magię i rzeczywistość, odwagę i strach. Powinno się utonąć tak nisko jak robak, albo latać tak wysoko jak orzeł. Jeśli nie mogę doświadczyć obu rzeczy, to nie jest to dobre jako lekarstwo. Nie możesz być tak zablokowany, tak nieludzki, bo chcesz być czysty. Musisz być Bogiem i diabłem, i tym, i tym. Bycie dobrym uzdrowicielem oznacza bycie w samym środku agitacji, a nie chronić się przed nią. To znaczy doświadczać życia na wszystkich etapach. To znaczy nie bać się od czasu do czasu cięcia i wygłupienia się. To też jest święte. To powiedział John Fire, kulawy jeleń, jakiś Indianin po prostu.

 

Klaudia Pingot

No bo ci Indianie mówią w ogóle, że Zachód chodzi do kościoła, żeby spotkać się z Jezusem, a oni chodzą do tipi, żeby pogadać z Jezusem, to mają taką ciekawą filozofię swoją. I ja się z tym absolutnie zgadzam i no dużo bym tu miała do powiedzenia, ale nie chcę się tu rozgadywać, bo zacznę strzelać..

 

Magdalena Czaja

Ale ty masz się tu rozgadywać! No to powiedz o jakiejś takiej rzeczy, która dla ciebie była na przykład takim czymś, co naprawdę było trudne, ale sobie z tym poradziłaś.

 

Klaudia Pingot

W zasadzie chciałabym najpierw złapać pewien aspekt, który cholernie jest dla mnie istotny, żeby to ludzie usłyszeli, nawet ci, którzy są w rozwoju, a zwłaszcza ci, którzy zaczynają być w rozwoju i dość płasko widzą ten świat. I co jest szczęściem, co nie jest, co jest obfitością, co nie jest i tak dalej. Czyli, że w pierwszej kolejności chciałabym ująć to, że jeśli jeszcze nie zrobimy tego głębokiego kroku w głąb siebie, gdzie zaczynamy widzieć, że rozwód, choroba, utrata majątku nie jest końcem świata i o czymś opowiada i przydarza się dla nas i już jesteśmy na tyle w głębokiej warstwie, że spokojnie sobie z tym poradzimy i spokojnie i tak wypłyniemy na powierzchnię. No to zanim człowiek dojdzie do tego, no to być może ma to wyobrażenie, że świat wygląda w ten sposób. Czyli że szczęście i ten rozwój to jest zamanifestowanie się wszelkich możliwych intencji dobrobytu i zdrowia. I że mogę sobie na tej fali płynąć. A to w ogóle nie o to chodzi. Ja też nie chcę się skategoryzować absolutnie i wcale w duchowości, w sensie sięgam tam i tam, zarzucam wędkę, ale jednak pozostając też wierna tej psychologii i trochę się odnosząc do tej kwantowości, no bo to są w ogóle trzy różne rzeczy. Więc pierwsza kwestia jest taka, że jeśli ktoś utknie w tej przestrzeni w takim wymiarze dość płaskim, czyli gonienia cały czas za króliczkiem, czyli większy samochód czy tam lepszy samochód, większe mieszkanie, miłość na całe życie i coś tam nie wychodzi w tej miłości albo w tym biznesie, no to sobie dowala ok, czyli za rogiem jest jeszcze coś innego. To ja muszę znać jeszcze jedną technikę. To w takim razie jeszcze coś źle robię i uwaga jest w ogóle na zewnątrz i jest cały czas to gonienie na zewnątrz, a dopiero jak sobie wejdziemy do środka. No może podam te przykłady, to za chwilę, ale kiedy sobie głębiej zajrzymy do środka, to co nie eliminuje w ogóle, żeby mieć ten lepszy samochód czy tamto większe mieszkanie, bo to w ogóle nie jest o tym. Tylko jak sobie wejdziemy do środka, to zaczynamy rozumieć, że ten dobrostan jest w środku, niezależnie od wszystkiego. I to tak fajnie chyba pisze Mark Wolin. On chyba napisał fajnie w Mark Wolin, autor książki ,,Nie zaczęło się od Ciebie”, że tam jest takie kluczowe zdanie, że on w pewnym momencie, jak już tam podróżował przez Indie, Amerykę Południową, wrócił w końcu do swoich rodziców, żeby się pogodzić ze swoimi rodzicami, żeby też im wybaczyć coś. To on w końcu zauważył, że niezależnie czy ten wzrok mu wrócił, jak się czuje jego ciało, to niezależnie jak się czuje jego ciało, on się czuje dobrze. I to jest istota, żeby trochę tak niezależnie od tego, w jakim mieszkaniu ja mieszkam, jakim samochodem jeżdżę i jak się czuje moje ciało, że ja czuję się przy sobie i ja czuję się dobrze. Więc to jest ważna rzecz.

 

Magdalena Czaja

Mieliśmy tutaj piękne świadectwo, bo mamy nagrany odcinek z Polą Guźlińską. Pola jest trenerką Radykalnego Wybaczania i przechodzi swoją przygodę z rakiem. I ona powiedziała takie piękne słowa w czasie nagrania, że tłumaczyłam lekarzom, że ja jestem zdrowa, tylko mam raka.

 

Klaudia Pingot

No tak, no tak, jasne, jasne. Także Gabor Mate przepięknie o tym pisze, że w samouzdrawianiu nie chodzi o całkowite wyzdrowienie fizyczne. To jest w ogóle jakby dwie różne kwestie. Czym jest uzdrawianie wewnętrzne, a to uzdrowienie wewnętrzne może skutkować całościowym, częściowym lub wcale wyzdrowieniem fizycznym. To są dwie różne rzeczy.

 

Magdalena Czaja

Czyli innymi słowy można było się tak zabawić takim stwierdzeniem, że właściwie to można umrzeć na chorobę, ale umrzeć zdrowym?

 

Klaudia Pingot

Można. Zdecydowanie tak.

 

Magdalena Czaja

Zahaczyliśmy o wybaczenie. Wy z Anią na tym podcaście rozmawiałyście troszkę o tym temacie. Było wspomniane po prostu o temacie wybaczania. Ale ja bym się chciała zatrzymać na radykalnym wybaczaniu, to jest chyba w ogóle teraz modny temat, takie mam wrażenie, bo widzę bardzo dużo podcastów, gdzie ten temat jest wyciągany. Są to osoby niezwiązane z duchowością i bardzo często padają takie stwierdzenia typu no, powinnaś zobaczyć, że było tak i tak. Nie miałaś na to wpływu. Wybacz sobie, idź dalej. Z mojej perspektywy dlatego wiele osób mówi, że nie da się wybaczyć, ponieważ takie klasyczne wybaczanie jest bardzo, bardzo trudne.

 

Klaudia Pingot

Ono jest w ogóle niemożliwe moim zdaniem.

 

Magdalena Czaja

Czasami jest taki strzał, że po prostu masz taki kontakt z czymś i po prostu wybaczasz. Ale generalnie tak długo, jak my jesteśmy w tak zwanym świecie ofiar i chcemy wybaczyć, to jest tak, jakbyśmy próbowali.. Wiesz, tu jestem zraniona, ale ci wybaczam. To jest coś o czym ludzie czasami piszą, że to jest z takiego punktu wyższości nad drugą osobą. Ty jesteś tym oprawcą, ale ja ta lepsza ci wybaczam. A w Radykalnym Wybaczaniu mówimy, że dopiero kiedy uda ci się właśnie narzędziami i filozofią radykalnego zmienić postrzeganie tego, co się wydarzyło. Dopiero wtedy, kiedy zobaczysz, że to, co się wydarzyło, było dla ciebie, dla twojego wzrostu, dla uzdrowienia albo dla jakiejś lekcji. To wtedy nagle widzisz, że nie stało się nic złego. Możesz wybaczyć wtedy, ale wcześniej wybaczyć, to jest trochę ściema.

 

Klaudia Pingot

Mhm. Ja po pierwsze uważam, że samo Radykalne Wybaczanie od tej strony, o której oczywiście Ty jesteś tu ekspertką w tym, możesz mnie uzupełnić. Natomiast na ten moment to co ja czuję jakby od metody i co ona nam daje, to tam się moim zdaniem jak patrzę pod kątem pola informacyjnego, czyli tego Quantum, pod kątem duchowości i pod kątem psychologicznym, to tam się dzieją w ogóle trzy rzeczy. Dlatego wybaczenie staje się bardziej realne, w ogóle możliwe, ponieważ ludzie normalnie, w cudzysłowie traktują wybaczenie jako jakieś tam narzędzie po prostu mentalne. A w ogóle z intelektu, z mentala nie możemy tego zrobić. To jest pierwsza rzecz. Dokładnie. Druga rzecz jest taka, że jeśli mamy bardzo silnie zablokowaną emocję żalu, która jest zdecydowanie najczęściej żal czy lęk albo jakieś tam poczucie winy wobec siebie, jeśli mamy wybaczać sobie, są silnie stłumione, to jeśli one są stłumione w ciele i w podświadomości, no to ni hu hu nie pójdzie wybaczenie. Jak nie poczujesz uczuć, to nie ma co. Tak więc musimy to nazwać, podważając też te mity związane z wysokimi wibracjami, które w duchowości się pojawiają, czyli jak być cały czas w wysokich wibracjach, co jest mitem i totalną ściemą. Ponieważ użyję jeszcze takiej metafory, że jeśli mamy przewody elektryczne i tam sobie płynie prąd, w tych przewodach elektrycznych jest jakaś większa przepustowość albo mniejsza przepustowość. Jak jest mniejsza, pójdzie za bardzo prąd, to wywala korki. Więc tak sobie to wyobrażam. No to w naszym ciele i w naszym układzie nerwowym robi się to samo. Czyli jeśli ja mam dużo, dużo stłumień, to ta przepustowość jest bardzo mała, a akt wybaczenia jest aktem, jak to pięknie też chyba napisała Caroline Miss. Ona napisała, że wybaczenie jest aktem boskim i to jest fajne, ale też jest aktem bardzo, bardzo, bardzo psychologicznym i emocjonalnym. Więc tego nie można zrobić z małej przepustowości, jak jest tam dużo stłumienia. I teraz radykalne wybaczenie moim zdaniem. Jak ja sobie patrzę tak z boku, nie jestem w tym, ale z takim uczciwym uznaniem obserwuję sobie metodę, to widzę, że tam się dzieją jakby trzy rzeczy. Pierwsza rzecz to takie spojrzenie duchowe, czyli jakby zmiana perspektywy i zobaczenie różnych stron konfliktu, że tak powiem. Czyli wejście też w buty drugiej strony. Dopuszczenie jednak emocji, bo tam dużo jest tych emocji.

 

Magdalena Czaja

Klaudia, to jest właśnie mit, z którym ja walczę, reaguję na niego jak słyszę, kiedy ktoś zarzuca Radykalnemu Wybaczaniu, że to jest ściema, bo się tam przykleja plasterek na uczucia. Żaden trener spod moich rąk, który wychodzi, nie przejdzie do dalszych etapów Radykalnego Wybaczania, jeśli nie odbędą się pierwsze dwa, czyli opowiedzenie historii, poczucie uczuć. I na czucie uczuć kładziemy bardzo duży nacisk.

 

Klaudia Pingot

No to może właśnie też ma to wybrzmieć? Bo może ktoś się zabiera za radykalne wybaczanie, kto nie wyszedł spod swoich skrzydeł i przymyka na to oko, uznając ten etap.

 

Magdalena Czaja

Tak, jest dokładnie tak jak Ty mówisz, a to jest kluczowe. Wiesz, nawet są badania, które mówią, że jeżeli jesteś w jakiejś emocji i nazwiesz tę emocję i wiesz jak czujesz emocje, to zapalają się obszary w mózgu i jak je nazwiesz na głos, to wtedy ci naukowcy, którzy robili to badanie, zauważali, że ta emocja, ten mózg się wygaszał, to miejsce w mózgu się po prostu uspokajało.

 

Klaudia Pingot

Ja wiem, jak ty pracujesz, no bo miałyśmy okazję spędzić ze sobą sesję i przepięknie to prowadzisz i masz absolutną uważność, świadomość jakby sczytujesz więc tutaj wielki ukłon, a jeśli mówimy o badaniach, to ja jeszcze też dopowiem właśnie, jak istotne to jest dlatego, że często, kiedy jest jakiś aspekt wybaczania sobie albo komuś, czyli musimy mówić o jakimś mega trudnym wydarzeniu z przeszłości, które ociera się albo po prostu jest traumą. A jeśli to jest trauma, no to nasze wspomnienia są takie zdezintegrowane, ponieważ w momencie bardzo trudnego przeżycia jakby umysł to rozszczepia. Czyli że obrazy, słowa, to się rozpada niczym puzzle, żeby sobie poradzić. Więc to jest rozsypane niczym puzzle. I w momencie, kiedy my zaczynamy przepuszczać emocje i mamy czuć i też bym chciała przy okazji wykorzystać teraz to nasze nagranie o czułym spojrzeniu terapeuty czy jakiegoś providera i takim byciu w obecności, bo to jest mega istotne dla tego klienta, czy dla tej osoby, która bierze udział w procesie, że ona w tej obecności może wzbudzić w sobie te emocje, czując się w bezpieczeństwie. Bo to jest moment, że ona sobie na nowo może złożyć ten obraz i ta historia może się domknąć.

 

Magdalena Czaja

Tak ja to nazywam empatyczny świadek. Super, że o tym powiedziałaś, bo to jest bardzo istotne. I jeszcze bardzo ważna rzecz, jeśli chodzi o Radykalne Wybaczanie, bo też tutaj chcę się trochę rozprawić z niesprawiedliwymi opiniami o radykalnym wybaczaniu, zwłaszcza wygłaszanymi przez osoby, które nigdy w życiu nie były na sesji. Że pracują z traumą osoby do tego nieprzygotowane. Każdy trener, który nie jest terapeutą, psychoterapeutą przygotowanym do pracy z traumą, nawet nie musi traumy dotykać, bo w radykalnym zakładamy, że pewne rzeczy się w naszym życiu powtarzają. Ale jest początek, rana pierwotna. A ponieważ te rzeczy się powtarzają, to jak przyjrzysz się swojemu życiu teraz, w tym momencie i widzisz, jakie są bolesne rzeczy, to prawdopodobnie część z nich jest echem rany pierwotnej i wystarczy się zająć tym, co tu i teraz. A Colin Tipping mówił, że zajmując się tym, co tu i teraz, i tak rozwiązujesz energetycznie wszystkie te inne historie, które były czymś podobnym.

 

Klaudia Pingot

Tak, lub uruchamiasz domykanie tych historii. I ja mogę opowiedzieć swoją historię, bo też jest dla mnie to oczywiste. Tak jak się zdeklarowałam na samym początku tej rozmowy, że mówię też o rzeczach trudnych ze swojego życia, więc możemy sobie nawiązać również do tego, z czym ja pracowałam podczas sesji podczas gry Satori z Tobą, bo u mnie to koło się fajnie domknęło jeszcze właśnie w związku..

 

Magdalena Czaja

Sama jestem ciekawa!

 

Klaudia Pingot

Nie wiem, czy czytałaś mój post sprzed dwóch dni, bo to jest bardzo o terapeucie. 15 cennych minut. Ta historia mi się wtedy domknęła. Ona zaczęła się domykać w trakcie naszej pracy, domknęła się w sesji z tym terapeutą, który jak to się mówi właśnie w grze Satori czy radykalnym wybaczaniu, że to są uzdrawiające anioły. Nie chcę oczywiście obrazić, bo jeśli ten pan terapeuta nas będzie słuchał, to mam tutaj duży szacunek, ale z mojego małego ja i z tych oskarżeń, to nazywam go terapeutą złamaskiem.

 

Magdalena Czaja

Słuchaj Klaudia, jeśli tego słucha i go to dotknie, to znaczy, że ma temat do przerobienia.

 

Klaudia Pingot

Natomiast jest to mój uzdrawiający anioł, który przez kilkanaście co najmniej dni był terapeutą, złamasem. Więc też jestem w prawdzie po prostu. I możemy sobie o tym opowiedzieć. Tak, uważam, że to jest piękne podejście, bo owszem, właśnie sytuacje, które nam się powtarzają, które w jakiś sposób nas bolą, ranią, przekraczają, są wynikiem rany pierwotnej i tak, ja uważam, że nie musimy iść do rany pierwotnej, żeby coś sobie domknąć. Dobrze, więc ja się podzielę o tyle, że w trakcie naszej gry Satori mnie się pojawił wątek, który będę mówić teraz może tak, bo to jest taka osobista historia, więc tutaj się zwrócę do do obiektywu, która zupełnie pojawiła się nie przez przypadek zapewne, ale zaskoczyła mnie dlatego, że ponieważ myślałam, że mam kwestie, które wyszły podczas gry domknięte. I to jest w jednym zdaniu historia relacji z moimi przełożonymi, z mężczyznami z policji wieloma, gdzie zaczęło się już od szkoły w Szczytnie, kiedy poczułam się jako dwudziesto jednolatka, studentka Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie przekroczona. Co prawda traktowałam to zdarzenie nie jako jakąś tam wielką tragedię, bo mój umysł mi cały czas mówił ale przecież nic się nie stało. I też nie dlatego, że nie chcę o tym opowiadać, tylko uważam, że dla clue historii nie jest to istotne, co tam się wydarzyło dokładnie, z kim itd. Ale ja poczułam się psychicznie przekroczona i później nie raz czułam się przekroczona, choćby w różnych rozmowach z moimi przełożonymi. Jeszcze nawet w CBŚ czy w Komendzie Głównej Policji, już prawie odchodząc z tej policji, cały czas gdzieś za mną podążało to przekroczenie ze strony mężczyzn, na które sobie zgeneralizowałam też takie przekonanie, że oni są nieczuli i po prostu są skłonni do przekroczeń. I w trakcie naszej sesji wyszła nam taka historia. I żeby też przybliżyć do samej metody, jak i ogólnie do naszych schematów emocjonalno poznawczych, no to w momencie, kiedy ja to wpuściłam w moją przestrzeń, no to sobie myślę ok, czyli tam jest jeszcze nie podomykane. Nie wiem, bo może coś będziesz chciała dodać. Natomiast podczas gry ja sobie nazwałam, ja sobie wyłoniłam moje emocje, czyli że tam jeszcze był lęk, tam była bezradność.

 

Magdalena Czaja

Cisnęłam.

 

Klaudia Pingot

Tak, tak, cisnęłaś. Też było jakieś poczucie winy odnośnie nie, że ja coś zrobiłam złego, tylko że ja miałam pretensje do siebie, że byłam na tyle naiwna, żeby ufać jakiemuś 20 lat starszemu facetowi, który prawie mnie zaciągnął do łóżka, ale jednak też na tyle odważna i jakaś taka silna, żeby postawić ostatecznie tę granicę, co i tak mi zostało w pamięci mojego umysłu czy ciała przez te dwadzieścia lat ponad. Kiedy dopuściłam te emocje, to faktycznie otworzyła się ta przestrzeń, żeby zacząć to przepracowywać. My to na naszej sesji sobie domykałyśmy i faktycznie poczułam tam domknięcie. Natomiast fakt jest taki, że przypadkiem, nie przypadkiem zdecydowałam się wybrać jeszcze jeden nurt terapeutyczny, gdzie chciałam spróbować popracować z pewnymi aspektami. No i tam pojawił się terapeuta, psychoterapeuta, który dla mnie reprezentował wszystkich tych facetów. Po prostu wciąż podniesiona brew, która myślałam, że mu tam zostanie przyklejona. Wciąż takie poczucie z mojej strony, że ja jestem tutaj tą, której się mówi, co ma czuć, co ma robić i która jest punktowana. Ale potrzebowałam jednej sesji. Potrzebowałam to przemyśleć, żeby wrócić przy sobie i w sobie, i w swojej sile. I te 15 minut drugiego spotkania było mi potrzebne i konieczne, żeby z mojego wnętrza wypłynęło – no ale proszę pana, ja w ogóle nie po to tu przyszłam. I nie, my się nie spotkaliśmy tu, w ogóle, to nie jest moja potrzeba. Sposób, w jaki pan pracuje, nie spełnia absolutnie moich potrzeb. Wręcz czuję, że mnie przekracza.

 

Magdalena Czaja

Zapraszamy tego pana na sesję Radykalnego Wybaczania.

 

Klaudia Pingot

Ale ukłon taki, wiesz, Bo ja nie wiem, może to jest nurt, może to jest osobowość, może to wielu osobom pomaga, może. Natomiast też z moich doświadczeń też takich bezpośrednich. No bo poza tą dużą działalnością internetową też wiesz, że mamy swoje gabinety Quantum, piękne gabinety Quantum, gdzie widzę jaki fundament musi być zrobiony, żeby ludzie zaczęli coś puszczać i się rozmiękczać. I ten fundament nazywa się otulenie obecnością, zaufaniem, miękkością, miękką uwagą i bycie przy nich niezależnie co, a nie punktowanie, komentowanie i tak dalej.

 

Magdalena Czaja

Yalom tak pięknie powiedział i ja się pod tym podpisuję. Czyli taki już bardzo, bardzo starszy pan psychiatra, jeden z najlepszych w Stanach. I on powiedział, że tak naprawdę pacjenta leczy relacja z terapeutą. Więc jeżeli ten pan, u którego byłaś, nie był w stanie nawiązać z tobą relacji, no to wstałaś, wyszłaś. Ale wiesz co ja zobaczyłam? Ja zobaczyłam, że ty tak symbolicznie powiedziałaś wszystkim tym mężczyznom spadówa.

 

Klaudia Pingot

Ale właśnie, bo to jest też historia nie tylko o tym, że spadówa złamaski i w ogóle nie mamy tu połączenia. Jestem na innym etapie. Twórzcie sobie swój schemat jak chcecie. Mi to w ogóle nie pasuje, to życzę, żeby do tego doszły wszystkie kobiety, które są przekraczane, ale też w drugą stronę, czyli że ja kiedy to mi zostało domknięte, to ja paradoksalnie przed takimi gościami czy przed takim mechanizmem sobie stawiam mur, czy okej, to już mnie nie dotyczy i dopiero teraz mogę stworzyć ogromną przestrzeń dla czułych facetów, którzy są przy mnie i są. I to jest są dwie strony tego medalu, że coś zamykam, ale mi się coś otwiera.

 

Magdalena Czaja

No ale widzisz, podstawa jednak tkwi w tym, żeby jednak podjąć decyzję. Wchodzę w to, patrzę co tam jest, spotykam się z tym smokiem, jak to Hellinger powiedział. Widzę tego smoka i całuję go.

 

Klaudia Pingot

Ja tak kojarzę też z twórczości Karolin Pearson, która o archetypach pisała. I tam też jest ten smok po prostu. I tam też jest ten smok. Tylko ten smok tam reprezentuje właśnie, że my mamy uciąć mu głowę.

 

Magdalena Czaja

A to nie to. Hellinger jakoś bardziej humanitarnie, humanitarnie podchodzi i mówi pocałuj tego smoka, bo ten smok symbolizuje ten lęk, przed którym my chcemy się schować i zrobimy wszystko, żeby nie czuć. I wiesz co, tak sobie myślę, że ludzie właśnie chyba potrzebują widzieć osoby, które wchodzą do tej jaskini, całują tego smoka i żyją, a co więcej mają się lepiej.

 

Klaudia Pingot

No tak, bo to jednak nie giniesz od tego.

 

Magdalena Czaja

Bo ludzie, nawet jak pytam wiesz, na kursie trenerskim albo na sesjach, czy się obawiał tego spotkania? 90% ludzi się boi. No i to co powiedziałaś, zbudowanie tej więzi nam pomaga też w radykalnym? Na pierwszej sesji trenerzy mówią tak. Dla mnie jesteś doskonałą osobą z doskonałą historią. Wszystko, co Cię spotkało było doskonałe, ale moim zadaniem jest pomóc Ci to zobaczyć. I dlatego cię nie oceniam. Nic mnie nie zdziwi, nic mnie nie zaskoczy, bo dla mnie masz doskonałą historię, ale jestem tu po to, żeby Ci pomóc to odkryć. I wtedy może się dopiero zacząć proces wybaczania. Ja Ci bardzo dziękuję, że to powiedziałaś. Bo ja wiesz, w sumie nie wiedziałam, co tam się zadziało dalej po tym Satori i nawet nie wiedziałam, że ten wątek tego 15 minutowego spotkania to jest jakaś tam wiesz, kontynuacja i zamknięcie. No ale gratuluję.

 

Klaudia Pingot

No tak, też się cieszę. Jednocześnie zastanawiam się, ile jeszcze historii przede mną do domknięcia. I to jest niekończąca się tak naprawdę historia.  Ale właśnie chyba tu mamy taki złoty punkt, do którego chciałabym zaprosić wszystkich w rozwoju terapeutycznym, psychologicznym, duchowym czy innym. Czyli, że przyjmujemy z pełną akceptacją, że te historie, znaczy, że sobie je domykamy. Za każdym razem czujemy się lepiej. Pięknie to nazywa Gabor Mate. Dochodzi do kolejnego odzyskania jakiejś części w sobie. Dlatego jesteśmy dla siebie w sobie bardziej spokojni, pewni siebie. Czujemy większą moc, a jednocześnie jesteśmy pewni, ile jeszcze historii przede mną. I mnie to już nie martwi, że tyle jeszcze historii.

 

Magdalena Czaja

Tak, nawet jak to mówiła Byron Katie – czekam na to z niecierpliwością. Na tym chyba będziemy kończyć. Ja bym chyba powiedziała jeszcze oglądającym i słuchającym, żeby pamiętali, że jeśli wybierają sobie osobę do pracy, to największą wartością będą dla nich zranieni uzdrowiciele, czyli osoby, które jednak mają historię za sobą. Być może bardzo trudne doświadczenia, ale są w tym miejscu, gdzie są i być może mają dla tych ludzi coś, co ich napełni nadzieją, ulgą.

 

Klaudia Pingot

Ja dodałabym do tego niezależnie, kto jest po tej drugiej stronie czy to jest psychoterapeuta, terapeuta, trener, coach, jakiejkolwiek maści pomocnik, że liczy też, ja tak uważam, to jest absolutnie dla mnie wychodzi to przez ostatnie miesiące bardzo jasno, żeby ta osoba była w obecności. I czujesz, jak ktoś jest w tej obecności, czyli jest z tobą w połączeniu energetycznym i patrzy na Ciebie i nie ucieka sobie myślami gdzieś tam w swoje. Pierwsza rzecz. Druga, nie ma głupich komentarzy. Trzecia jakoś Cię nie pushuje. W sensie nie ciśnie z czymś, nie dziwi się, może być ciekawy, ale nie dziwi się.

 

Magdalena Czaja

Albo mówi jak ja kiedyś usłyszałam na takiej konwencjonalnej sesji, Jezus Maria, to straszne, jak pani sobie z tym poradziła. A ja sobie wtedy pomyślałam Matko, to naprawdę było jeszcze gorsze niż ja myślałam. No więcej nie poszłam tak jak ty. I prawdę mówiąc, myślę sobie, że znalezienie takiej osoby, o której Ty mówisz, wcale nie jest takie proste, bo nie wszyscy mają dar aż takiego skupienia empatycznego, bez oceny na drugiej osobie. Więc warto szukać, po prostu warto szukać.

 

Klaudia Pingot

A jednocześnie to dotyczy. I tu bardzo chciałam podkreślić, że również to dotyczy przeszkolonych, wykwalifikowanych psychoterapeutów, którzy mogą mieć narzędzia, a jednak nie mają tej obecności i również ich dotyczy jednak moim zdaniem to, że my możemy mieć to oczekiwanie jednak do każdego sortu ekspertów i pomocników, bądź w obecności, bądź dla mnie z czułością.

 

Magdalena Czaja

Zdecydowanie tak. Dziękuję Ci bardzo. Dziękujemy za to, że byliście z nami w tym odcinku. Jeśli uważacie, że nasz podcast pomaga Wam lepiej żyć, to zasubskrybujcie. Tam jest taki dzwoneczek na dole, albo też przyślijcie ten odcinek komuś, kto uważacie skorzysta na nim. Do zobaczenia w następnym odcinku.

Zapisz się na wydarzenie

Zapis do Newslettera

Zapis do Newslettera Metoda-Tippinga

Proszę czekać

Thank you for signing up!

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych w celach marketingowych przez Magdalenę Czaję, prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą Magdalena Czaja Works and Soul Magdalena M Czaja, ul. gen. Klemensa Stanisława Rudnickiego 1/3, 01-858 Warszawa, NIP 6371067527; REGON: 851802781, w tym otrzymywanie ofert na podany adres e-mail. Wiem, że zgodę mogę w każdej chwili odwołać. Więcej informacji w Polityce prywatności (RODO)