„Jane przyszła na jeden z pięciodniowych warsztatów w północnej Georgii. Usunięto jej pierś, czekała na przeszczep szpiku. Po zakończeniu zajęć przychodziła do mnie raz w tygodniu na leczenie hipnozą i sesje indywidualne. Na drugą wizytę przybyła zrozpaczona, ponieważ rezonans magnetyczny wykazał obecność komórek rakowych w jej mózgu. Nowe ognisko choroby było niebezpieczne samo w sobie, na dodatek mogło zniszczyć jej szanse na przeszczep. Lekarze mieli zamiar zaaplikować jej chemioterapię, by zatrzymać rozwój raka. Byli jednak zdziwieni, ponieważ na ogół choroba dokonuje przerzutów z piersi do wątroby, a dopiero potem do mózgu. Taki jej rozwój, jak u Jane jest bardzo rzadki. Pomyślałem, że warto się temu przyjrzeć.
Jane, atrakcyjna kobieta tuż po czterdziestce, od siedmiu lat nie była z nikim związana. Miała jakiegoś „chłopaka”, ale określała ten związek raczej jako bliską przyjaźń. Uważała go za kolegę, chociaż sypiała z nim od czasu do czasu. Kiedy zagłębiłem się w problem jej związków uczuciowych, okazało się, że Jane odczuwa nieprawdopodobny żal związany z jakąś historią sprzed lat. Tamten związek trwał osiem lat i był niezwykle namiętny, a Jane wyraźnie uwielbiała ówczesnego partnera. Po czterech latach, gdy sądziła, że wkrótce się pobiorą, dowiedziała się, że jej ukochany już jest żonaty, ma dzieci i nie zamierza się rozwodzić. Jane wpadła w rozpacz, ale nie potrafiła z nim zerwać. Potrzebowała następnych czterech lat, by wyplątać się z tego związku.
Stało się dla mnie jasne, że w wyniku tej porażki Jane stłumiła całkowicie swoje emocje i już nigdy nie pozwoliła sobie na tak głębokie zaangażowanie w związek z mężczyzną. Nie byłem też zdziwiony, że miała złamane serce; jak większość kobiet chorych na raka (piersi są narządem karmienia, znajdującym się w pobliżu serca i z nim związanym).
Wychodząc po zakończonej sesji, Jane szepnęła:
– Schowałam go na strychu.
– Co chcesz przez to powiedzieć? – zapytałem.
– Wszystko, co miało jakikolwiek związek z tamtym mężczyzną lub mogło mi go przypomnieć, a co gromadziłam przez wszystkie te lata, włożyłam do pudełka i wstawiłam na strych. Nadal tam jest. Nigdy więcej do tego nie zajrzałam.
Poprosiłem ją, by usiadła i opowiedziała mi wszystko od początku. Kazałem jej to powtórzyć trzy razy. Nagle dostrzegła związek między pudełkiem na strychu, które przedstawiało nieudany związek, a rakiem mózgu.
– O mój Boże! – powiedziała. – To tamten facet jest w mojej głowie, prawda? Na moim strychu.
Powiedziałem, by wróciła do domu, weszła na strych i zniosła pudełko na dół. Poprosiłem, by zabrała je z sobą na następne spotkanie, żebyśmy mogli obejrzeć każdą pamiątkę z osobna. Miała mi opowiedzieć związaną z nimi historię, aż uzdrowimy ich energię i uwolnimy stłumiony ból. Jane zrozumiała, że to może być klucz do jej uzdrowienia, i była bardzo podekscytowana.”
Fragment pochodzi z książki „Radykalne Wybaczanie”, autorstwa Colina C. Tippinga